Forum www.libertatis.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Tragedia pod Smoleńskiem.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.libertatis.fora.pl Strona Główna -> Pogaduchy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kokosanka
Moderatoris
Moderatoris



Dołączył: 14 Sie 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kont :D

PostWysłany: Czw 13:02, 08 Lip 2010    Temat postu:

Pobiją się o drogi xD A potem Bóg zstąpi z niebios i tak wszyscy skończymy podobnie :hamster_evillaugh:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucjanna
Połykacz postów
Połykacz postów



Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z grzbietu czarnego smoka

PostWysłany: Czw 13:05, 08 Lip 2010    Temat postu:

Ho, ho, ho...
Polska jako wschodzące mocarstwo, a nie mówiłam?
Koniec świata mnie nie obchodzi, a ewentualna trzecia wojna to byłaby masakra. Przy obecnych technologiach? Afganistan taki to nie sielanka, ale minął prawie wiek od pierwszego użycia czołgów i... Dobra, bo mi się jeszcze w głowie poprzewraca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kokosanka
Moderatoris
Moderatoris



Dołączył: 14 Sie 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kont :D

PostWysłany: Czw 13:10, 08 Lip 2010    Temat postu:

Jeśli chodzi Ci o technologię atomową... Ach... Ludzie zbyt bardzo kochają władzę, jaką posiadają, a puszczenie w ruch takiej broni oznaczałoby jej koniec, więc póki co jesteśmy `save` :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moileviera
Połykacz postów
Połykacz postów



Dołączył: 06 Lip 2010
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:21, 08 Lip 2010    Temat postu:

Co prawda, to prawda, na szczęście :hamster_smile: Ale i tak jakoś wątpię w to, że będzie trzecia wojna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kokosanka
Moderatoris
Moderatoris



Dołączył: 14 Sie 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kont :D

PostWysłany: Czw 16:46, 08 Lip 2010    Temat postu:

Jeśli będzie trzecia wojna, to będzie ona trawła z 5 minut xD A czwarta będzie na maczugi, jak to mawiał mój nauczyciel od chemii :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dreamer
Administratoris
Administratoris



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy wiecznego rozczarowania.

PostWysłany: Pią 8:59, 09 Lip 2010    Temat postu:

A ja wierzę, że będzie III wojna światowa w 2012 roku. Zastanawia mnie tylko to, jaki będzie miała globalny zasięg? Polska mocarstwem? Nie sądzę, ale swoją pozycję mogłaby umocnić. :-)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucjanna
Połykacz postów
Połykacz postów



Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z grzbietu czarnego smoka

PostWysłany: Pią 19:54, 16 Lip 2010    Temat postu:

Mogłaby, ale jak? Strasznie nierealne to mi się wydaje. Może ktoś osądzi, że Rosja ma nam za tragicznie zmarłego prezydenta wpłacić kolosalne odszkodowanie?(tak wracając trochę do właściwego tematu...)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
K'Ehleyr
Zdezorientowany
Zdezorientowany



Dołączył: 06 Lip 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostrowiec Św.

PostWysłany: Sob 10:19, 17 Lip 2010    Temat postu:

Tak naprawdę to ja mam już trochę dość tego tematu... I wierzę, że wszyscy tragicznie w tej katastrofie zmarli też chwilami mają dość, jak słuchają tych wszystkich naszych teorii spiskowych. Po prostu mam w domu dziadka, który uważa się za wielkiego mędrca i znawcę polityki, tymczasem podsuwa fajne scenariusze do powieści science-fiction, którą mam zamiar kiedyś napisać ;).

No dobra, nie przeczę. Kiedy usłyszałam o tej tragedii, byłam w radosnym centrum Warszawy, w Bershce na Marszałkowskiej i radośnie oglądałam ciuchy. Wtedy zadzwonił mój telefon - mama. Myślałam, że chce, żebym coś kupiła. A ona mi mówi, że prezydent nie żyje, że około 100 osób też, że samolot się rozbił. Taka krótka rozmowa. Przyjmując do wiadomości oczywiście skomentowałam to w sposób typowy dla Polaka (niestety, gdy targają mną silne emocje, przeklinam) "K*a, jak to prezydent nie żyje?". Teraz już, kiedy potrafię się śmiać z mojej reakcji, śmieję się, że pewnie mnie tam pamiętają i powinnam mieć zakaz wstępu do sklepu (;.
Ale wtedy naprawdę byłam wstrząśnięta, nie wiedząc nic poza tym, że zginęli, sądziłam, że to atak terrorystyczny. Poza tym, mama mi nie powiedziała gdzie to się stało i byłam pewna, że w Polsce. Wychodząc ze sklepu patrzyłam tylko na niebo, czy coś nie lata. I na ludzi, czy ktoś nie niesie bomby. A potem autentycznie odsuwałam się od "podejrzanych". Ale w końcu wpadłam na lepszy pomysł. Raz, ze z tablic, na których są zwykle wyświetlane reklamy dowiedziałam się, że tragedia była w Smoleńsku. Dwa - zaczęłam podsłuchiwać ochroniarzy z krótkofalówkami. Oni przekazywali sobie najświeższe informacje, ja słuchałam i wreszcie moja wizja zaczęła się kształtować sensowniej.
Później w domu doszły już informacje z Internetu, parę teorii spiskowych...
Chociaż w winę Rosjan nigdy nie wierzyłam i nie uwierzę, dopóki ktoś nie przedstawi mi twardych dowodów, to jednak bałam się, że wykorzystają moment pogrzebu. Może nie miałam na myśli od razu ataku, ale jakieś działania na naszą niekorzyść...

Jeśli chodzi o delegatów na pogrzeb - nie dziwię się, że nie przybyli. Gdyby nie pył wulkaniczny, założę się, że wizyty odwołałyby może ze 3 osoby, z jakichś powodów osobistych. A już najmniej dziwię się Obamie. On jednak jest prezydentem wielkiego mocarstwa i - hipotetycznie - gdyby poleciał i coś mu się stało, mogłoby to zaostrzyć konflikt amerykańsko - irański, mogłoby pogorszyć ogólną sytuację. On jednak jest bardzo ważną osobą na scenie politycznej.
Ciekawa jestem, czy naprawdę nie złożył kondolencji w ambasadzie polskiej, bo jedynym źródłem, które dostarczyło mi te wiadomość były demotywatory... Jeśli tego nie zrobił - jak zawsze czułam do niego sympatię, tak straciłby w moich oczach. No, ale cóż, nie można nikogo zmuszać.

Nie wiem. Może ja za bardzo wierzę w ludzi, na pewno nie znam się na polityce.
Ale nie wierzę w to, że to był zamach czy spisek. Może to być wina błędu pilota (nie! Nie mówię tu, że śp. piloci byli niekompetentni, bynajmniej! Ale błędem może być niewłaściwa decyzja, jakakolwiek drobna pomyłka, która zdarza się nawet mistrzom), pogoda, jakakolwiek usterka na pokładzie... Zaniedbanie (dlaczego zamierzone?!) na lotnisku, cokolwiek.
Katastrofy lotnicze się zdarzają, a los jest ślepy i raz będą to Bogu ducha winni obywatele, innym razem głowa państwa i jego sztab.

W tej sprawie oczekuję twardych dowodów, potwierdzonych przez specjalistów, jeśli ktoś chciałby mnie przekonać, że to jednak wina udziału osób trzecich.
Wtedy powiem "Myliłam się, może jestem zbyt naiwna. Miałeś rację".


A jeśli chodzi o konflikty... Jak dla mnie to III wojna światowa właściwie trwa, tylko jej zakres nie obejmuje tak wiele, jak podczas dwóch ostatnich. Tylko żołnierze nie walczą w obronie własnej ojczyzny, a cywile są z dala od pola bitwy.

Jeśli jednak uważać, że to jest konflikt irańsko-amerykański, to ja nic nie będę przewidywać, bo nie mam do tego żadnych podstaw. Wydaje mi się jednak, że jesteśmy już o te dwie wojny światowe mądrzejsi i nie będziemy ryzykować kolejnej z byle powodu. Zresztą, jaki powód jest dobry do wojny? (Jestem pacyfistką)

Kokosanko, Twój chemik cytuje Alberta Einsteina. I ja się z tym zgadzam.
Dla mnie żadne daty nie istnieją. Ludzie uwzięli się na rok 2012. Przepowiednie, nie przepowiednie... Nawet jeśli wierzyć w wizje Nostradamusa, którego ze współczesnych proroków poważam najbardziej, to o ile mi wiadomo on żadnych dat nie podawał, mówił zagadkami, a jego przepowiednie można interpretować na kilka sposobów.
A tymczasem to my musimy próbować wyzbyć się urazy, wyzbyć jakichś niechęci, przestać się kłócić o miejsca pochówku, krzyże i inne sprawy, na które i tak nie mamy wpływu. To jest cholernie trudne, ale musimy starać się być jednością, bo to nam daje siłę - nie zbrojną, ale wewnętrzną.
W tym momencie może nawet przeczę sama sobie, ale ja po prostu nie mogę zrozumieć "świętej wojny". Nie mogę zrozumieć tej mentalności. Nie poważam jej, gardzę tym - chociaż nie powinnam, bo nie rozumiem.
No cóż.
Mnie pozostaje tylko pomodlić się o pokój i mieć nadzieję, że uda nam się go osiągnąć. Stopniowo... ale nie pogarszając sprawy. Mam nadzieję, że Bóg nie szykuje dla nas niczego złego. Ani Bóg, ani ludzie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez K'Ehleyr dnia Sob 10:20, 17 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.libertatis.fora.pl Strona Główna -> Pogaduchy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin